Jak rozważniej zarządzać wydatkami

Według statystyk około 6 milionów Polaków posiada obecnie jakieś zobowiązanie kredytowe w różnej formie, w tym zarówno zwykłych umów kredytowych, jak i kredytów hipotecznych. Poziom zadłużenia przeciętnego Polaka w 2020r szacowany był na około 22 tysiące złotych. Co roku tysiące osób zawiera umowy na kredyty gotówkowe mBank, AliorBank, nazwa nie ma znaczenia, co roku liczba zaciąganych zobowiązań nie maleje.

Lepiej zapobiegać niż leczyć

Wysokość tych zobowiązań może nie wydawać się przerażająco wysoka, ale kiedy uświadomimy sobie, że poziom zadłużenia sporej liczny posiadaczy kredytów plasuje się na poziomie setek tysięcy złotych, może dawać inną perspektywę na tę sytuację. W Polsce nie ma kultury edukacji finansowej zarówno w szkole, jak i w żaden inny sposób. Większość Polaków nie zdaje sobie sprawy z tego, jak u podstaw działają kredyty, niektórzy nie wiedzą, o co chodzi z RRSO, lub jak będzie wyglądać spłacanie kredytów w obcych walutach. Wiedza jak tak naprawdę działa cały system pożyczania pieniędzy, jest niemal wiedzą tajemną. W ostatnich miesiącach wielu kredytobiorców odebrało bolesną lekcję wpływu działań Narodowego Banku Polskiego na raty kredytów i dlaczego pozornie korzystna sytuacja, niskich stóp procentowych, która dla wielu wydała się dobrym momentem wzięcia kredytu, szybko może dramatycznie się zmienić. Co więc można zrobić, aby nie posiadając tytułu naukowego nauk ekonomicznych, przetrwać w świecie pożyczek i rat.

Podstawą są podstawowe informacje

Przede wszystkim, trzeba zebrać informację, na przykład zapoznać się jak wyglądają warunki przyznawania kredytów i dobrze przemyśleć, co dokładnie jest nam potrzebne. W Internecie można znaleźć masę stron dostarczających informacji o ofercie różnych banków, często oferują one również rankingi danych usług bankowych. Można wejść na przykład na stronę https://www.bankier.pl/smart/wizytowka/mbank/kredyty-gotowkowe i dokładnie zbadać jak wyglądają konkretne oferty. Takie strony polegające na porównywaniu różnych banków, dają zwięzłą porcję wiedzy, która oferta najbardziej by nam odpowiadała. Dzięki temu mamy o wiele lepszy punkt startu do podejmowania tak poważnego zobowiązania, jakim jest kredyt, a nawet możemy zweryfikować, czy rzeczywiście stać nas na takie przedsięwzięcie lub jak lepiej się do niego przygotować.

Po nitce do kłębka

Zapoznając się z rankingami i podstawowymi ofertami, powinniśmy zagłębić się nieco bardziej w konkretne, interesujące nas na pierwszy rzut oka propozycję konkretnych banków. Na tym etapie powinniśmy znaleźć i zapoznać się ze szczegółami, na przykład, jakie warunki trzeba spełnić, aby wziąć kredyt hipoteczny w mBank, bądź jakie wymagania stawia przed nami ING, aby przyznać nam kredyt hipoteczny. Dobre rozpoznanie i poświęcenie czasu, na pewno pozwoli nam uniknąć frustracji czy niemiłych zaskoczeń, podczas wizyty w placówce bądź już po podpisaniu umowy. Na pewno trzeba podejść do tematu na zimno, nie dawać się uwieść wszechobecnym czerwony zerom, bądź limitowanym ofertom, które mają uśpić nasz zdrowy rozsądek i spowodować, że oddamy decyzję emocjom. Nie tylko kredyty, ale i wszelkiego rodzaju zakupy a raty, są przecież pożyczaniem pieniędzy i trzeba takie decyzje traktować poważnie.

Szkołą przetrwania

Kiedy już jesteśmy posiadaczami kredytu, nadal powinniśmy trzymać rękę na pulsie. Sprawdzać informacje, które mogą wpływać na naszą sytuację, jak znana z ostatnich miesięcy kwestia podnoszenia stóp procentowych, aby przemyśleć strategię działania z możliwie największym wyprzedzeniem. Nawet w trudnych sytuacjach nie powinniśmy pozwolić sobie na rozwiązania chaotyczne i nieprzemyślane jak np. branie kolejnego kredytu. Kolejne pożyczki to kolejne zobowiązanie i kolejne rosnące procenty. Dopóki jesteśmy w stanie, nawet z domowym budżetem naciągniętym do granic możliwości, spłacać raty kredytu, zapomnijmy o pozornie łatwiejszym rozwiązaniu i skupmy się na obecnym zobowiązaniu.

Ziarnko do ziarnka

W cięższych chwilach trzeba również podejść z bardzo przyziemnego poziomu i poszukać rozwiązań w najbardziej prozaicznych sektorach codziennego życia. Watro wtedy wziąć pod lupę swoje codzienne wydatki. Dokładnie sprawdźmy, czy nie wydajemy niepotrzebnie pieniędzy, nawet jeśli jest to „mała przyjemność” za 20 zł tygodniowo, bo w perspektywie miesiąca jest to już niemal 100 zł, a takich niewidocznych, powoli drenujących nasz budżet wydatków, w ciągu miesiąca może być kilka. W zwykłych warunkach nie sprawia to problemu, jednak kiedy raty kredytu rosną, można dzięki małym wyrzeczeniom wygospodarować pozornie nieosiągalną, brakującą kwotę. Sprawdźmy, czy na pewno potrzebujemy trzech platform streamingowych, czy pakiet na rozmowy w naszej sieci, z jakiego korzystamy, na pewno jest nam potrzebny na tak wysokim poziomie, czy aby na pewno kurtka z zeszłego sezonu koniecznie musi być wymieniona na nowszy model. Są to rady często denerwujące przeciętnego Kowalskiego, ale prawda jest taka, że spora większość z nas, każdego miesiąca ma wydatki, których ograniczenie może pozwolić na spłacane zobowiązań bez konieczności podejmowania drastycznych rozwiązań czy zaciągania kolejnych długów.

Śmiertelnie poważny temat wielu żartów

Nic tak nie wiąże dwójki ludzi, jak wspólny kredyt hipoteczny. Fakt zadłużania się Polaków jest znanym motywem żartów, co nie dziwi. Żarty bardzo często dotyczą najbardziej powszechnych zjawisk społecznych. Większość z nas albo zna temat kredytu z autopsji, albo przynajmniej ma w swoim najbliższym otoczeniu osoby, które mają kredyt. Niestety, polskie realia zmuszają wielu z nas do pożyczania pieniędzy, kiedy przychodzi moment na duże kroki jak konieczny remonty, bądź bardziej kosztowne i o wiele poważniejsze zobowiązanie, jakim jest kupno jakiejś nieruchomości. Warto jednak zbadać, czy są takie wydatki, pokrywane z pożyczonych pieniędzy, które nie wymagałyby zaciągania kredytu. Czy nowy fotel do salonu, aby na pewno potrzebny jest „na już”, czy można odłożyć zakup na kilka miesięcy i kupić go za odkładaną w tym czasie gotówkę? Bardzo często myślimy, że przecież coś jest bardzo drogie i nie jesteśmy w stanie takich sum uzbierać lub „właśnie jest promocja”. Spróbujmy jednak zrobić kilka eksperymentów i powstrzymać się z kilkoma tak motywowanymi zakupami, szybko przekonamy się, że telefon na „niepowtarzalnej promocji” za kilka miesięcy będzie jeszcze tańszy, a kwoty zaoszczędzone na nie wziętych kredytach pozwolą nam na zakupy nieobarczone procentami i umowami. Czy rzeczywiście stać nas na kredyt i rzeczy na raty, a nie stać nas na chwilę cierpliwości i spokojny umysł?

[Głosów:0    Średnia:0/5]

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here